wtorek, 23 lipca 2013

Nauczyciel dobry

Post o tym tytule miał być o czymś zupełnie, zupełnie innym. Ale tak to jest, jak się zaczyna z Panem Bogiem - kończy się w miejscu, którego sobie nie wyobrażaliśmy. Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest nasz Nauczyciel!
Dziś wieczorem przypadkiem natrafiłam w radiowej Trójce na debatę o zakazie rytualnego uboju zwierząt. Rozmówcy mówili wiele ciekawych rzeczy - między innymi coś, o czym nie wiedziałam, a mianowicie, że nie rozchodzi się o zakaz całkowity, lecz na skalę przemysłową; gminy żydowskie mogą nadal zaopatrywać same siebie w koszerne mięso, a więc cały hałas wokół tej sprawy ma wymiar wyłącznie biznesowo-polityczny. Tym niemniej panowie w studio zastanawiali się, czy taki obój w ogóle jest w dzisiejszych czasach sensowny i konieczny, podczas gdy bardzo dawno temu to ten sposób zabijania był tym bardziej humanitarnym, a ponadto cała jego uroczystość wskazywała na to, że pozbawienie jakiegoś stworzenia życia jest wydarzeniem szczególnym i nie należy do porządku dziennego. Zwierzę można było bowiem zabić tylko wtedy, kiedy było to konieczne dla uniknięcia głodu.

Rozmówcy dywagowali również wokół faktu, że Bóg nakazał człowiekowi uczynić ziemię i stworzenia sobie poddaną, że wszystko złożył pod jego stopy. Człowiek jest panem stworzenia - to stwierdzenie pojawiło się w ustach jakiegoś pana reprezentującego katolików, choć potem twierdził on, że tego nie powiedział. Ale jak to dobrze, że powiedział!

Jest jeden Pan - to wiadomo, a jaki On jest dobry, to można samemu skosztować i zobaczyć. Człowiek tak naprawdę jest mniej więcej zarządcą, tak jak to jest pokazane w przypowieści o winnicy i jej niedobrych najemcach, którzy nie zawahali się zabić syna właściciela upominającego się o należną zapłatę. Zarządca jednak, by rządzić właściwie, powinien do dóbr, którymi się zajmuje, mieć taki stosunek jak Pan-właściciel - i postępować ze stuprocentową troską i miłością, panować na wzór Tego, co panuje niepodzielnie. A zatem nie wykorzystywać podległości pozostałych istnień do spełniania swoich zachcianek, lecz troskliwie się nimi opiekować i im służyć, gdyż jest za nie odpowiedzialny. To, że stworzenie jest złożone u ludzkich stóp, nie znaczy, że człowiek może je podeptać, lecz że otrzymuje je w pokornym darze, o który przez sam wzgląd na Ofiarodawcę jest zobowiązany dbać. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach zwierzęta nieraz nie radzą sobie bez ludzkiej opieki - nie możemy spocząć, póki nie będą zdrowe i bezpieczne. Bóg jest dobrym Pasterzem każdego istnienia - ale do takiego pasterzowania jest powołany również człowiek. A więc owszem, jest on panem stworzenia - o ile tak nad nim panuje, jak panuje Bóg.

Tyle teorii. Praktyka jest zaś taka, że mam w domu kota rekonwalescenta po operacji, który dwa razy dziennie musi przyjmować antybiotyk, godzinę po antybiotyku probiotyk, a do tego wszystkiego jest ciągle rozdrażniony i warczy, kiedy tylko mnie widzi. Dzisiaj byłyśmy na zdjęciu pooperacyjnych szwów; kotek został też pozbawiony kubraczka, który chyba był głównym winnym, jeśli chodzi o kocie humory. Po powrocie do domu kot był kwitnący, pochłonął górę jedzenia i hasał w najlepsze - po czym wieczorem zauważył, że weterynarz nie zauważyła części szwów i że wciąż tkwią one w skórze. Do tego chyba wdała się alergia w miejsce, gdzie kot dzisiaj dostał jakiś zastrzyk, i spowodowała silne swędzenie - dość, że głuptas wydrapał sobie na karku ogromny, pozbawiony futra krwawy placek, który chętnie by pewnie jeszcze poszerzył. Chętnie by również wydziabał sobie szwy z brzucha, jednak póki nie nauczy się obsługiwać precyzyjnych chirurgicznych nożyczek, prędzej zrobi sobie dziurę na wylot. Zauważyłam to o 22 - gabinet weterynaryjny, który może pomóc rozwiązać nam te problemy, otwiera się dopiero o 10 rano. Cóż pozostaje innego, niż czuwać przy chorym, i nie dopuszczać, żeby sobie grzebał w tych wszystkich delikatnych miejscach? Zresztą i tak nie mogę się położyć, bo pod kołdrę wlazł mi drugi kot i tylko uszka wystają. Ale cóż to będzie za delikatna opieka, jeśli wywalę go z łóżka? To będzie długa noc.

I weź tu teraz, człowieku, panuj!